Wirus strachu 2

I. Wolność.

Dla wielu ludzi istota człowieczeństwa, atrybut ludzkości, przywilej tak ważny jak życie, kwintesencja życia. Dla wielu ludzi i dla mnie, coś czego nie pozwolę sobie odebrać, o co będę walczył, co stanowi wyznacznik mojego szacunku do samego siebie.

Co to takiego jest wolność ? Nie jestem socjologiem, filozofem czy psychologiem, ale ja w największym skrócie pojmuję wolność jako prawo do decydowania o samym sobie, prawo do dokonywania wyboru – nawet gdybym miał się pomylić i ponieść z tego powodu konsekwencje.

Wolność – przywilej za który ludzie oddawali życie, umierały narody, pokolenia.

Czy wolność człowieka można ograniczyć ?

Mimo, że każdy człowiek ma do wolności prawo to oczywiście nie każdy może z niej bezkrytycznie korzystać. Wolność – myślę, że Państwo się zgodzicie – nie może wiązać się z cierpieniem, bólem zadawanym innemu człowiekowi, a jak by powiedzieli buddyści, innej istocie czującej. Wolność nie daje mi prawa do mordowania, gwałcenia, zaspokajania hedonistycznych potrzeb kosztem innego człowieka. Społeczeństwa, aby wolności nie nadużywać wymyśliły prawo, kodeksy, zasady życia. Po to, by chronić ludzi wolnych, ale bezbronnych przed innymi ludźmi również wolnymi, ale zaborczymi, złymi, okrutnymi.

Czy są jakieś inne okoliczności, które uzasadniałyby ograniczenie ludzkiej wolności. Według mnie nie ma. Nic innego tego nie usprawiedliwia.

II. Sposoby ograniczenia ludzkiej wolności – strach.

Przepisy prawa, kodeksy bronią ludzkiej wolności poprzez przekazanie informacji tym, którzy chcą krzywdzić innych, że za każde zło będą ukarani. Bez względu jaka by to nie była kara (w najgorszym wypadku kara śmierci) informacja o karze ma w potencjalnym sprawcy wywołać strach przed nią i w związku z tym uniemożliwić mu czynienie zła. Tak jest w przypadku normalnych relacji międzyludzkich. Historia jednak pokazuje, że strach jako narządzie ograniczania wolności często, a może prawie zawsze wykorzystywany był nie do ochrony ludzkiej wolności, tylko do jej ograniczania.

Co wiem na ten temat od rodziców i co pamiętam z własnego życia.

1. Czasy drugiej wojny światowej.

Jeden naród chciał podporządkować sobie inne narody. Co zatem zrobiono. Wykorzystano strach. Wprowadzono godzinę policyjną, patrole na ulicach, łapanki, strzelanie i mordowanie pod jakimkolwiek pretekstem. Zamykano ludzi w więzieniach, torturowano. Wywożono ich do obozów koncentracyjnych i tam mordowano, znęcano się nad nimi, pastwiono.

2. Czasy PRL

Nie wszystkim to, co robiła władza komunistyczna się podobało. Niektórzy nie życzyli sobie ograniczenia wolności. Chcieli myśleć po swojemu, mówić to, co myślą. Chcieli żyć po swojemu, poruszać się bez ograniczeń, pracować na siebie a nie na innych.

Co komuniści zrobili, żeby odebrać ludziom wolność, żeby wszyscy musieli żyć tak jak oni sobie wymyślili ?

W latach pięćdziesiątych ich metody niewiele różniły się od metod hitlerowców. Później trochę złagodnieli, ale dalej za sprzeciw, niezadowolenie, za wyrażanie swoich poglądów można było stracić nawet życie (Poznań, Radom, Gdynia). Traciło się też coś innego, traciło się osobowość i godność. Jak komuniści to robili, jak w białych rękawiczkach odbierali godność, nadzieję ? Poprzez MARGINALIZACJĘ – zepchnięcie poza nawias, odsunięcie człowieka od przyjemności, korzyści, radości. Poprzez odebranie szansy rozwoju. Człowiek, który jawnie nie lubił komunizmu był na marginesie. Nie mógł awansować, był pozbawiony przywilejów (wczasy, działka pracownicza), nie dostawał podwyżki w pracy. Ludzie inteligentni, wykształceni, utalentowani, artyści nie mogli się rozwijać, byli skazani na milczenie, zapomnienie. Jeżeli ktoś chciał zaistnieć musiał emigrować, bo w kraju nie było dla niego miejsca. Jeżeli chciał tworzyć, to pod dyktando komunistów i cenzury.

Strach. Strach przed utratą życia, przed wyrywaniem paznokci, biciem, katowaniem. Później strach przed marginalizacją.

3. Stan wojenny

Te czasy też pamiętam. Miałem 21 lat i nagle godzina policyjna, na każdym skrzyżowaniu ZOMO lub wojsko. Czołgi, wozy opancerzone. „Ścieżki zdrowia”, pałowanie, morderstwa. Strzelanie do ludzi którzy mówili „nie”.

Strach. Ponownie ten sam strach i ponownie te same metody odbierania ludziom wolności.

III. Korzyści z ograniczania ludzkiej wolności.

1. Do czego hitlerowcom i komunistom był potrzebny strach i ograniczanie ludzkiej wolności ? Myślę, że nie tylko dla nich, ale dla wszystkich innych, którzy przez tysiąclecia niewolili ludzi było to potrzebne żeby: po pierwsze zapewnić sobie bezpieczeństwo, i po drugie zapewnić sobie korzyści.

Hitlerowcy gdyby nie mordowali na ulicach, w więzieniach i obozach koncentracyjnych, szybko zostaliby wygonieni z kraju. Wszyscy Polacy (no może prawie wszyscy), wzięliby to co mieli pod ręka i pogonili ich za Odrę, tam gdzie ich miejsce. Strach doprowadził jednak do tego, że z tych wszystkich obywateli pozostała garstka. Garstka straceńców, którzy z narażeniem życia walczyli o swoją wolność i wolność innych, mimo że ci inni zastraszeni siedzieli w domach, chodzili do pracy, przestrzegali godziny policyjnej i dekretów niemieckich i nawet do głowy im nie przyszło, żeby samemu o swoją wolność walczyć. Taka jest potęga strachu.

A jakie korzyści mieli Niemcy ? Takie same jak tysiące innych przed nimi. Tania siła robocza, bogacenie własnego kraju i narodu kosztem zubożenia innego kraju i narodu.

2. Komuniści.

Jakie to podobne. Gdyby nie ograniczenie wolności to mogłoby się okazać, że ludzie wcale komunizmu w Polsce nie chcą. Na pewno część z nich (myślę że dużo większa w porównaniu z miłośnikami Niemców) komunizmu chciała. Ale jednak mogła być to mniejszość i wtedy gdyby nie strach, pozostała większość mogłaby wziąć to co miała pod ręką i pogonić komunistów za Bug, tam gdzie ich miejsce. Nie robiła jednak tego bo się bała. Tak więc strach przez wiele lat zapewniał komunistom bezpieczeństwo.

A jaki mieli korzyści ?

Proszę Państwa. Największe jakie mogli mieć – władzę i co się z tym wiąże nieograniczony dostęp do dóbr materialnych. Ci którzy byli „przy korycie” mieli mieszkania, samochody, działki, domy, żony, kochanki. Mogli jeździć, latać gdzie chcieli. Robić co chcieli – i to bezkarnie (poza liczeniem się z reakcją towarzyszy z Moskwy). Każdy by tak chciał.

3. Wprowadzenie stanu wojennego to nie był taki przejaw hedonizmu jak wcześniej, ale dalej motywacja była taka sama.

Bezpieczeństwo.

Generał Jaruzelski, albo ponieważ w to wierzył, albo ponieważ był tak cwany, wprowadzając stan wojenny motywował to bezpieczeństwem nie swoim, ale Polaków. Oficjalna wersja – jeżeli on tego nie zrobi, to wejdą Rosjanie i zaprowadzą swój porządek. Jaki szczytny cel. Nieważne czy prawdziwy czy nie, ale z założenia bezpieczeństwo za wolność.

A jakie korzyści ?

Utrzymanie władzy, możliwość utrzymania wszystkich przywilejów wymienionych powyżej. Bo przecież nie chodziło o niepodległość Polski, która i tak była suwerenem ZSRR. Rosjanie nie musieli do Polski wjeżdżać czołgami. Oni stale byli obecni.

IV. Koronawirus a wolność, hitlerowcy i komuniści.

No dobrze. Trzy strony wypocin. Może dla większości z Państwa nudnych i oczywistych, ale co te wypociny maja wspólnego z rokiem 2020 i z koronawirusem ?

Drodzy Państwo.

Założyłem kilka tez, które dla mnie i myślę, że dla wszystkich Państwa są oczywiste:

teza 1

Wolność jest dobrem i nienaruszalnym przywilejem każdego człowieka.

teza 2

Wolność jednego człowieka można ograniczyć tylko w przypadku zagrożenia życia, zdrowia, czy innych nienaruszalnych praw innych ludzi.

teza 3

Ograniczenie wolności może nastąpić tylko na podstawie i zgodnie z zaakceptowanymi przez społeczeństwo, czy demokratycznie wybraną władzę, przepisami prawa.

teza 4

W przypadku każdej władzy totalitarnej strach jest jedynym narzędziem dzięki któremu ludzie godzą się (bo się boją) na ograniczenie ich wolności.

Jak ogranicza się moją wolność w roku 2020 tłumacząc to zagrożeniem koronawirusem:

– Chcę wejść do szpitala do chorej matki. Nie wpuszczają mnie bo jest zakaz.

– Chcę wejść do sklepu. Nie mogę bo w sklepie jest już za dużo ludzi.

– Wchodzę do szpitala w którym pracuję. Przy wejściu stoi żołnierz, który mierzy mi temperaturę.

– Nie mogę iść do teatru, mimo, ze bilet kupiłem trzy miesiące temu

– Nie mogę wejść na cmentarz na grób ojca, bo jest zakaz wstępu

– Na spacerze zatrzymuje się przy mnie straż miejska i każe mi odsunąć się od mojej żony na 2 metry.

Czy to jest ograniczenie wolności ? TAK. TAK i jeszcze raz TAK. Dla mnie takie samo ograniczenie wolności jakie wprowadzali hitlerowcy czy komuniści.

Już widzę oburzenie w Państwa oczach. Jak „takie samo”, a nawet jeżeli, to przecież jest to robione dla dobra narodu, ludzkości, społeczeństwa. Także dla twojego dobra ty głupi, niedorozwinięty lekarzu.

OK może to ja jestem głupi i niedorozwinięty, a może to ci u których przed chwilą oburzenie spowodowało wytrzeszcz oczu.

Tłumaczę dlaczego:

Teza nr 1

Moje prawo do wolności.

Mam w d…. waszą troskę o mnie. Moje prawo do wolności zakłada, że żyję jak chcę, robię co chcę i umieram jak chcę. Mam prawo popełnić samobójstwo, i mam na przykład prawo podpisać klauzulę DNAR (do not attempt resuscitation), w której nie zgadzam się na resuscytację gdybym umierał. Mogę odmówić leczenia, zabiegu operacyjnego, zabiegu diagnostycznego. Świadkowie Jehowy odmawiają transfuzji. I co. I możecie Ich pocałować w „rzyć”. Tak jak i mnie. To jest moje życie i moja wolność.

Teza nr 2 i 3

No dobrze, ty masz nas gdzieś i my mamy ciebie gdzieś. Rób sobie co chcesz, ale te zakazy są po to żebyś nie zarażał innych i żebyśmy przez ciebie nie umarli.

Tak ? W takim razie gdzie dochodzenie, udowodnienie winy, gdzie wyrok ? Dlaczego zrobiliście ze mnie trędowatego, mimo że trędowatym nie jestem. Dlaczego odbieracie mi wolność, mimo że nie stanowię dla was zagrożenia. Nie chcę was zamordować, zgwałcić, okraść, pobić, poranić, ukraść wam żonę i majątek. Zakładacie, że jestem bandziorem i odbieracie mi wolność, mimo że nie udowodniliście mi żadnej winy.

Teza nr 4

Włączam telewizję, włączam radio, włączam Internet. Wszędzie śmierć, zagrożenie, trupy, łzy i pożogi. Śmiercionośny wirus pochłonął miliardy istnień ludzkich, a nawet jeżeli jeszcze tego nie zrobił to za chwilę zrobi. Trupy leżą na ulicach. Szczury, muchy, robactwo zjada je na oczach przerażonych rodzin. Ludzkość przestanie istnieć – to tylko kwestia czasu.

Strach, strach, strach.

Strach jako narzędzie ograniczania ludzkiej wolności.

Nie strach przed kulą, czołgami, torturami, komorą gazową.

Strach przed koronawirusem.

Strach i kłamstwo.

Kiedyś znałem takie przysłowie: „Nawet gdyby człowiek był nieskazitelnie czysty to jak będziesz rzucał w niego gównem to i tak część przylgnie”.

Przysłowie dla współczesnych dziennikarzy: „Kłam, kłam ile wlezie, nieważne że twoje informacje są wyssane z palca, część ludzi i tak w nie uwierzy”.

Garstka ludzi, która nie wierzy w kłamstwa, analizuje, myśli, ocenia i nie boi się wirusa próbuje tłumaczyć innym, że:

– koronawirus jest z nami od setek lat,

– nie wiadomo na co umarli i umierają ludzie we Włoszech czy w Hiszpanii – może z powodu innej choroby a byli tylko nosicielami korona…….

– śmiertelność w tym zakażeniu nie jest istotnie wyższa niż w innych zakażeniach wirusowych,

– gdybyśmy zrobili testy wszystkim ludziom to mogłoby się okazać, że połowa z nich jest nosicielami korona… tak jak są nosicielami innych wirusów czy bakterii.

– itd., itp.

Ta garstka ludzi nie przebije się ze swoimi tezami. Nikt ich nie słucha i nie traktuje poważnie. Wszyscy wierzą dziennikarzom, bo to są autorytety od medycyny, wirusologii i epidemiologii. Tak jak ostatnio wybitny autorytet na pierwszej stronie portalu WP.PL napisał artykuł o prognozie rozprzestrzeniania się zakażenia. Ten wybitny autorytet podpisał się „lekarz weterynarii”. Gratulacje.

Pozostaje jedynie odpowiedź na pytanie czemu ma służyć takie zastraszanie narodów i społeczeństw.

Wnioski niestety nie są radosne:

1.

Korzyści dla koncernów, firm i wszystkich żyjących z ogólnoświatowej wirtualnej sieci – zbudowanie potęgi internetu i innych mediów i uzależnienie ludzi od tych środków przekazu.

Teoria spiskowa. A może jednak nie ?

Jak kiedyś ludzie porozumiewali się ze sobą?

Przed tysiącami lat siadali blisko siebie, przy posiłku, przy ognisku, leżeli obok i rozmawiali.

Później wymyślili pismo, papier, pocztę, telegraf – zaczęli do siebie pisać.

Kolejne wynalazki, radio, telewizja ograniczyły czas rozmów. Informacje się otrzymywało, ale kontakt w drugą stronę został ograniczony.

Komputer i telefony komórkowe pozwalają na rozmowy ze sobą, pisanie do siebie, dostarczają biliony bilionów informacji, ale zabrały ludziom jedną rzecz – mało kto siada przy wspólnym stole, przy ognisku, czy idzie na spacer z drugą osobą żeby porozmawiać. Teraz komunikujemy się poprzez media. Bliskość i więź z drugim człowiekiem jest nam niepotrzebna.

Nie mam racji?

Przychodzę do pracy – pół dnia moje koleżanki, siedząc w tym samym pokoju spędzają wpatrując się w komputery. Dzieci po zabiegach leżą w łóżkach i trzymają w rękach komórki. Obok nich siedzą matki i również wpatrują się w komórki. Idę do przychodni. Na korytarzu na krzesełkach siedzą pacjenci. Obok nich rodzice. Wszyscy trzymają komórki i wgapiają się w ekrany. Oczywiście są wyjątki. Są np. rodzice którzy dzieciom czytają książki i się z nimi bawią, ale to naprawdę są wyjątki.

Co do tego dodał korona wirus ?

Dodał to, że do tej pory ludzie nie potrzebowali bezpośredniego kontaktu z innym człowiekiem, a teraz będą tego kontaktu się bali i unikali jak ognia.

2.

Korzyści dla władzy.

Wyobraźmy sobie sytuację, że w państwie „X” rządzi „Colon Independent Party” w skrócie CIP. Do kraju „X” dotarł już wirus, ale władza jest mądra, ma mądrych doradców i pozwala ludziom żyć normalnie. W kraju tym z powodu „koronki” umiera 200 osób. Co robi opozycja. Opozycja się jednoczy i oskarża partię CIP o lekceważenie powagi sytuacji i śmierć tych dwustu osób. Społeczeństwo daje się przekonać i karze partię CIP za lekceważenie bezpieczeństwa obywateli odsunięciem od władzy i banicją po wsze czasy.

Drugi scenariusz. Ponownie wyobraźmy sobie, że jesteśmy w tym samym kraju, ta sama partia, ten sam wirus, ale rząd wprowadza restrykcje (które oczywiście dla rozprzestrzeniania się zakażenia nie mają znaczenia) nie pozwala ludziom wychodzić na ulice itd., itp., po czym okazuje się, że w tym samym czasie co w przypadku pierwszej historii również umiera 200 osób. Co się wtedy dzieje ? Pierwszy sekretarz partii CIP ogłasza wszem i wobec, że tak mała ilość zgonów była skutkiem ich mądrości, przewidywania powagi sytuacji i wprowadzonych restrykcji. Społeczeństwo klaszcze, a rząd i wszyscy utrzymują się przy władzy przez następne dziesięć lat. A władza jak już ustaliliśmy to przecież korzyści: materialne, duchowe, nieograniczone przywileje i zyski. Jest o co walczyć.

3.

Korzyści dla urzędników.

Kojarzycie Państwo nazwisko Parkinson. Cyril Northcote Parkinson. Człowiek, który przed wielu laty wymyślił m/in prawo, dotyczące rozrostu biurokracji i liczby urzędników. Tenże człowiek doszedł do wniosku, że „urzędnicy sami sobie stwarzają pracę”. Robią to po to, aby udowodnić innym, że są potrzebni i że ich praca jest potrzebna.

Przykład.

Wymyśla się jakiś przepis – np. kartę dużej rodziny, dzięki której na stacji benzynowej można kupić benzynę taniej o grosz na litrze. Do tego przepisu wymyśla się okólnik opisujący tryb wprowadzenia, do tego okólnika procedurę uzyskiwania, do tej procedury formularz na wpisanie niezbędnych danych a do formularza wzór podania. Do weryfikacji każdego z tych pism potrzebnych jest w każdej gminie dwóch urzędników, czyli w sumie ośmiu. Gmin w Polsce jest ok. 2450. Jak pomnożymy to przez 8 to okaże się że 19600 urzędników ma zapewnioną dożywotnią pracę – przepraszam – nie pracę tylko wynagrodzenie za nie robienie niczego pożytecznego albo za nie robienie niczego wcale.

Co tej kaście podarował teraz koronawirus ? Wynagrodzenie nie do końca życia, ale do końca wszechświata. Przecież urzędnicy muszą teraz czuwać dniem i nocą i reagować. Tworzyć nowe okólniki, formularze, rozporządzenia, dyrektywy, wskazówki, plany, strategie, zasady, zalecenia, ograniczenia i nie wiadomo co jeszcze. Muszą dzień w dzień tworzyć dokumenty i przepisy, pilnować ich przestrzegania, weryfikować ich aktualność i oczywiście nadal czuwać. A wszystko to dla naszego dobra.

Czy jest inna grupa zawodowa, która w dobie śmiertelnego zagrożenia wirusem może być bardziej potrzebna.

Odpowiadam: NIE MA.

4.

Korzyści dla dziennikarzy.

W młodości, a nawet i trochę później bardzo lubiłem czytać książki. Różne, między innymi reportaże. Miał dwóch ulubionych dziennikarzy: Melchiora Wańkowicza i Ryszarda Kapuścińskiego. Ikony dziennikarstwa. Ludzi, którzy wyznaczyli nieosiągalny dla wielu poziom mistrzostwa w przekazywaniu i opisywaniu prawdy, komentowaniu i przybliżaniu innym rzeczywistości. Dziennikarze, Pisarze, Artyści.

Dla tamtych dziennikarzy w relacjach i opisywaniu wydarzeń najważniejsza była prawda. Prawda ponad wszystko. I prawda, nawet błaha, którą można opisać w taki sposób, aby była świadectwem dla innych.

To było kiedyś. A co jest kwintesencją i najważniejszym przesłaniem współczesnego dziennikarstwa ? Czy jest nim prawda ? W mojej opinii niestety nie.

Proszę Państwa kogo teraz interesuje prawda ? Teraz ludzi interesuje sensacja. Jak nie ma sensacji to się nie czyta. A jak się nie czyta to znaczy, że dziennikarz, portal, gazeta nie istnieje. Musi upaść. Żeby istnieć na rynku mediów trzeba czytelnikom stale dostarczać sensacji. I to jest przesłanie dziennikarstwa, „być albo nie być’ współczesnych dziennikarzy.

Ponownie posłużę się przykładem.

Jedna z koleżanek z pracy – pielęgniarka – mając jedno własne dziecko, wzięła na wychowanie dwoje dzieci z dalszej, niestety patologicznej rodziny. Zapewnia wraz mężem tym dzieciom miłość, dobro, spokój, bezpieczeństwo, posiłki, ubranie i wszystko czego dzieci potrzebują. Czy ktoś o tym napisze ? Nikt. A kogo spośród wślepiających się w internet to obchodzi ?

Gdyby ta sama pielęgniarka przyszła do pracy i pomyliła lek, oparzyła dziecko, upuściła je na podłogę, a najlepiej jakby jeszcze była pijana, natychmiast znalazłaby się na pierwszych stronach gazet i w portalach informacyjnych.

Sensacja ponad wszystko.

Co ma do tego koronawirus ? Dużo. Daje dziennikarzom nieograniczoną żadnymi ramami sensację. I z tej sensacji żyją i jeszcze długo będą żyli.

No dobrze a co z prawdą ?

A KOGO TO TERAZ OBCHODZI !!!

I tym „optymistycznym” akcentem kończę na dzisiaj.

Dziękuję wytrwałym i zapraszam: http://www.doktoriblog.pl

Dodaj komentarz