Zastraszanie a statystyka

Jak większość z Państwa zapewne wie kłamstwo dzielimy na standardowe czyli takie normalne, duże – czyli trochę większe i największe czyli statystykę. Mimo to pozwolę sobie dzisiaj na przedstawienie tego kłamstwa w formie najbardziej zaawansowanej czyli statystyki, zdając sobie sprawę jak można jej wynikami manipulować, ale zrobię to po to żeby jednak pokazać, że jeszcze gorszym kłamstwem od statystyki są informacje przedstawiane przez media i chowających się za tymi mediami ludzi.

Zacznę od najnowszych danych na temat koronawirusa  i zgonów spowodowanych jakoby przez ten wirus w krajach Unii Europejskiej. Informacje z dnia wczorajszego:

Austria – 8 zgonów

Belgia – 67

Bułgaria – 3

Chorwacja – 1

Cypr – 1

Czechy – 0

Dania – 13

Estonia – 0

Finlandia – 1

Francja – 562

Grecja – 13

Hiszpania – 1381

Holandia – 136

Irlandia – 3

Litwa – 0

Luksemburg – 8

Łotwa – 0

Malta – 0

Niemcy – 84

Polska – 6

Portugalia – 12

Rumunia – 0

Słowacja – 0

Słowenia – 1

Szwecja – 2

Węgry – 6

Włochy – 4825

W sumie w krajach Unii Europejskiej do dnia wczorajszego zmarło „ z powodu” koronawirusa 7151 osób.

                Czy to jest dużo. Jeżeli się spojrzy z punktu widzenia osób które umarły i ich rodzin to oczywiście tak. Każdy zgon nawet jednej osoby to jest za dużo, to jest ból, rozpacz i cierpienie.  Jeżeli jednak spojrzy się z punktu widzenia statystyki to wtedy odpowiedź na to pytanie może być całkiem inna.

                W jednej ze swoich prezentacji na temat ratowania osób po wypadkach komunikacyjnych znalazłem dane statystyczne, dotyczące ilości zgonów na drogach. Na całym świecie na drogach rocznie ginie ponad 5 milionów ludzi – 5 000 000 !! W krajach Unii Europejskiej odnotowuje się tych zgonów ponad 40 tysięcy – 40 000 !!. Około 3,5 miliona osób doznaje obrażeń. W Polsce współczynnik zgonów z powodu wypadków drogowych wynosi  80 osób na 100 tys. mieszkańców co daje ok. 30 tysięcy zgonów rocznie. Z tego na miejscu zdarzenia umiera od razu ok. 3500 osób. Pozostałe umierają w trakcie transportu do szpitali lub w szpitalach.

Jakie są inne istotne przyczyny zgonów w Polsce, takie których można uniknąć, na których występowanie ma wpływ pacjent, opieka zdrowotna lub rząd.

                Pierwszy z nich  – rak płuc. Nowotwór złośliwy, który w większości przypadków wywołany jest paleniem tytoniu – palacze tytoniu stanowią ok. 90% chorych na ten typ nowotworu.  W roku 2010 z jego powodu w Polsce umarło 22 tysiące osób.  

                Kolejna przyczyna: nadużywanie alkoholu. Nie sposób obiektywnie podać jak często ta substancja wywołuje zgon. Bezpośrednio może to być na skutek zatrucia, w tym alkoholami niejadalnymi np. metanolem. Te przyczyny można jeszcze w miarę obiektywnie ustalić. Ale jak ustalić wpływ alkoholu na zgony spowodowane wyniszczeniem, zaburzeniami metabolicznymi, infekcjami na skutek wychłodzenia, bezdomności. Jak ustalić wpływ alkoholu na zgony spowodowane wypadkami komunikacyjnymi, na skutek samobójstw, utonięć.  Nie można. Można natomiast ustalić i wiadomym jest, że statystyczny  Polak wypija ok. 11 litrów czystego alkoholu rocznie. Jest to litr na miesiąc, czyli ponad 30 ml dziennie.  30 ml czystego alkoholu czyli 150 ml wódki, 250 ml wina lub prawie litr piwa dziennie. Kto i kiedy to wypija skoro teoretycznie nie robią tego dzieci, ludzie chorzy, kobiety w ciąży oraz nie można pić alkoholu w pracy. Ba większość z nas to katolicy, a więc w każdy piątek również powinniśmy powstrzymać się od picia tych trunków. Mimo to w Polsce jest  prawie 700 tysięcy alkoholików i prawie 3 miliony 700 tysięcy osób – 3 700 000 !! nadużywających alkoholu.  Nie wierzę, że chlanie wódy, wina i piwska w takich ilościach przez wiele lat nie przyczynia się do zgonu dużej liczby z tych trzech milionów siedmiuset tysięcy osób. I wiem na pewno, że liczba tych zgonów jest na pewno wyższa i na pewno zawsze będzie wyższa niż liczba zgonów z powodu koronawirusa.

                Zapobieganie zgonom z powodu wypadków samochodowych, palenia tytoniu czy spożywania alkoholu jest banalnie proste. Można obniżyć produkcję samochodów, podnieść ich cenę, promować inne formy transportu. Można bandziorów na drogach za spowodowanie wypadku na skutek brawurowej jazdy karać, a nie pouczać, dawać wyroki w „zawiasach”, czy umarzać postępowanie. Można nie sprzedawać alkoholu i papierosów – są to jedne z nielicznych produktów, które absolutnie nie są człowiekowi potrzebne do życia.

Można, ale się tego nie robi. A dlaczego z powodu koronawirusa robi się aż tyle ?

                Dlaczego Polacy pozwalają robić sobie wodę z mózgów ?

Wiemy dlaczego wyżej wymienione 3,7 milionów. Ci, gdyż głównym neuroprzekaźnikiem w ich mózgach jest alkohol. Ale dlaczego pozostali na to pozwalają ? Dlaczego nie mogę w sklepie spokojnie zrobić zakupów tylko muszę zakładać rękawiczki ?  Dlaczego nie mogę podejść do innej osoby na odległość bliższą niż 1,5 metra ? Dlaczego nie powinienem wychodzić z domu, drzwi powinienem otwierać łokciem, nie płacić gotówką tylko kartą itd. itp. ?

Dlaczego skoro do tej pory w tym roku w Polsce zmarło 6 osób z powodu koronawirusa, a z powodu

– nowotworów złośliwych – 56 000 osób

– niewydolności serca – 25 380 osób

– miażdżycy – 19 600 osób

– z powodu starości – 8 900 osób

– nadciśnienia – 1 700 osób

– z powodu powieszenia – 310 osób

– z powodu zatrucia alkoholem – 110 osób (brak tu tysięcy innych gdzie alkohol przyczynił się do zgonu, ale nie bezpośrednio)

– niewydolności wątroby – 64 osoby

– posocznicy – 44 osoby

walczy się z wirusem a nie walczy z wódą, papierosami i debilami na drogach ?

                Dlaczego w niedzielę nie kupię telewizora, książki, ubrania i tysięcy innych rzeczy, ale w każdą niedzielę i największe nawet święto kupię bez problemów wódę, papierosy i benzynę ?

                Dlaczego jeżeli do tej pory ilość zgonów z powodu sepsy była prawie dziesięciokrotnie wyższa niż z powodu koronawirusa nie zamykano szkół, uczelni, urzędów ?

                Dlaczego 6 zgonów z powodu koronawirusa dla posłów, senatorów, rządu, urzędników dziennikarzy jest problemem a nie jest problemem pozostałych 80 tysięcy osób, które w tym samym czasie umarły z innego powodu. Jaka to pandemia, jakie to zagrożenie życia z powodu choroby, która wywołuje 0,0075% zgonów.

                Rozumiem odmóżdżonych z powodu wódy. Rozumiem wymienione powyżej grupy zawodowe – ci nie są odmóżdżeni, ci w większości są po prosu cwani i walczą o kolejną kadencję, albo o ciepłe posadki. Rozumiem dzieci i osoby z demencją, ale dlaczego reszta ? Dlaczego reszta daje się nabierać ?  Nawet jeżeli boimy się, że w Polsce będzie tak jak we Włoszech czy w Hiszpanii – inna sprawa ile jest prawdy w tej ilości zgonów raportowanych z tych krajów – to i tak zgony z powodu koronawirusa w UE nie przekroczą ilości osób zabitych w tych krajach na drogach. A jeżeli dodać do tego jeszcze 10 razy więcej osób, które zmarły po wypadkach w szpitalach to i tak koronawirus nigdy takiego spustoszenia nie wywoła.

Dlaczego więc tak się go boimy i dlaczego komuś tak bardzo na naszym strachu zależy?

Spróbujcie Państwo odpowiedzieć sobie sami.

A póki co to „koronka” trzymaj się. Dzięki tobie przynajmniej Ziemia odpocznie.

Wirus strachu 1

               W Internecie podano wiadomość – W Polsce 492 osoby są zarażone koronawirusem.

Co się dzieje w związku z tym:

W mojej uczelni czyli Warszawskim Uniwersytecie Medycznym:

– jeszcze zanim liczba zarażonych wzrosła tak ogromnie J.M. Rektor wstrzymał wszystkie wykłady i zajęcia studentów w miejscach wymagających indywidualnych środków ochrony np. na bloku operacyjnym,

– wstrzymano wszystkie służbowe, zagraniczne wyjazdy pracowników a także udział w krajowych konferencjach,

– odwołano wszystkie konferencje i imprezy organizowane przez WUM i jednostki WUM,

– zawieszono wszystkie zajęcia ze studentami oraz zaliczenia, egzaminy i kolokwia,

– zawieszono działalność naukową studentów i doktorantów,

– ograniczono do niezbędnego minimum korespondencję papierową,

– wstrzymano zakwaterowanie nowych osób w domach studenckich oraz wprowadzono zakaz odwiedzin pod karą wykwaterowania,

– wprowadzono obowiązek ograniczenia do minimum bezpośrednich kontaktów pracowników w pracy,

– zawieszono działalność czytelni i wypożyczalni samoobsługowej w bibliotece,

– zawieszono działalność Centrum Sportowo- Rehabilitacyjnego WUM – basenu, siłowni, sal fitness i hal sportowych.

A co jeszcze w moim ukochanym kraju:

– nie mogę iść do kina i do teatru (właśnie kupiłem bilety na „Boską”),

– nie mogę iść na żadną imprezę masową – na szczęście i tak bardzo rzadko chodziłem,

– w szpitalach wprowadzono zakaz odwiedzin,

– w sklepach nie mogę podejść do ładnej pani bliżej niż na metr,

– mój wnuczek nie może chodzić do szkoły,

– itp., itd. o czym wszyscy Państwo wiecie.

OCZYWIŚCIE TO DOPIERO PRZEDSMAK TEGO CO NAS CZEKA

CO JA O TYM MYŚLĘ:

               Według GUS w dniu dzisiejszym w Polsce żyje 37 719 403 osób. Jeżeli koronawirusa stwierdzono u 492 z nich to znaczy, że jedna osoba zarażona przypada na niespełna 80 000 mieszkańców.

W Warszawie mieszka nie całe 1 800 000 osób. Z tego wynika, że statystycznie w największym mieście Polski jest około 23 osób zarażonych koronawirusem. Jak widać jest to LICZBA OGROMNA !!. Dwadzieścia trzy osoby z koronawirusem w Warszawie to nie są żarty . Ja co prawda nie mieszkam w Warszawie, ale tuż tuż – do granic miasta mam może 2 kilometry. W stolicy bywam prawie codzienne. I wierzcie mi Państwo czuję się zagrożony. Co będzie jeżeli na swojej drodze napotkam jedną z tych zarażonych osób a może wszystkie na raz – nie ważne, że prawdopodobnie Ci nieszczęśnicy przebywają w szpitalach, albo siedzą w domach – a może uciekną, ktoś może nieopatrznie je wypisać – i co wtedy. Spotkam je a one na mnie kichną, zakaszlą, może podadzą mi rękę, a może puszczą bąka z którego wydostanie się krwiożerczy wirus. I już po mnie. Zresztą nie chodzi tylko o mnie. Jestem człowiekiem empatycznym. Martwię się też o innych. A może zakaszlą albo puszczą bąka wśród tych innych  – w sklepie, w tramwaju, w metrze. A może krwiożercze wirusy dotrą w ten sposób do jakiejś kobiety w ciąży. Zarażą nienarodzone dziecko. I co wtedy. Czy możecie Państwo wyobrazić sobie skalę nieszczęść do jakiej może doprowadzić w Warszawie dwadzieścia kaszlących, kichających i pierdzących osób zarażonych koronawirusem. Ja nawet nie próbuję, jestem tak przerażony.

DLATEGO BŁAGAM SZCZEGÓLNIE: POSŁÓW, SENATORÓW, URZĘDNIKÓW, DZIENNIKARZY ratujcie nas. Zamknijcie także urzędy (to akurat żadna strata), supermarkety i inne centra handlowe, kościoły, synagogi, meczety. Zamknijcie zakłady pracy – wszystkie. Wstrzymajcie transport publiczny – niech ludzie chodzą, jeżdżą rowerami albo samochodami osobowym, mieszczącymi nie więcej niż 5 osób. Zbudujcie tak jak w Chinach kilkadziesiąt nowych szpitali – ale przede wszystkim z oddziałami psychiatrycznymi, żeby Polacy uzależnieni od internetu i mediów, przekazujących codziennie porcje nowych rzetelnych informacji o wirusie znaleźli tam spokojną przystań. Zamknijcie granice między województwami, powiatami, gminami, miastami, wioskami i osadami – niech potencjalni roznosiciele zarazy nie chodzą gdzie chcą i niech nie robią co chcą. Zróbcie jeszcze więcej – cokolwiek wpadnie wam do głowy, zgadzam się na wszystko bo wiem, że mój ratunek jest w waszych rękach.

A na koniec zasiądźcie wygodnie w swoich fotelach, spójrzcie w lustro (myślę, że macie takowe w gabinetach) i CIESZCIE SIĘ, ŻE URATOWALIŚCIE NARÓD przed śmiercionośnym wirusem, że jesteście zbawcami, wybawicielami, pasterzami, godnie prowadzącymi swoje biedne zagubione owieczki. A że rozumek niektórych z Państwa nie do końca ….. – to nie ważne. Wszak tego w lustrze nie widać.